Кое что по Барской конфедерации 1768-1772 гг. |
Здравствуйте, гость ( Вход | Регистрация )
Кое что по Барской конфедерации 1768-1772 гг. |
Бобровский Д. |
4.11.2011, 16:42
Сообщение
#1
|
Участник Группа: Пользователи Сообщений: 2 205 Регистрация: 11.4.2010 Пользователь №: 24 306 Город: Минск Репутация: 128 |
Недавно мне принесли брошюру под редакцией Яцека Ковальского (польского исторического барда, творчество которого очень уважаю и слушаю).
Решил отфотать и поделиться... Некая кираса - ryngraf (как понимаю принадлежала некому конфедерату). Сейчас хранится в Познани. Атака российскими войсками позиций конфедератов. Казнь. В первой линии стоят российские гренадеры. Капитуляция гарнизона Вавеля перед Суворовым. Иосиф Заремба. Комендант войск великопольских. Казимир Пуласский. Один из основных вождей конфедерации. Сообщение отредактировал Бобровский Д. - 4.11.2011, 16:45 -------------------- «Кто не жил до 1789, то вообще не жил »(с) Талейран
|
Бобровский Д. |
26.2.2012, 22:42
Сообщение
#2
|
Участник Группа: Пользователи Сообщений: 2 205 Регистрация: 11.4.2010 Пользователь №: 24 306 Город: Минск Репутация: 128 |
Хоругвь сия хранится в музее Войска Польского в Варшаве...
Точно не знаю кто на ней изображен... То, что старались как то одинаково обмундировываться, так это точно. Если ринграфы были такие большие, как на мундире Лисицкого висит - то только для парадов. Но были и поменьше размером, как раз с изображением распятия. Высшие офицеры могли носить как европейскую одежду, так и национальный кунтушовый строй (костюм). Вот, к примеру, два портрета одного и того же человека. Северин Ржевусский. (1743-1811 гг.) Хотя, учитывая национальный характер борьбы, предпочитали кунтушовую. Сообщение отредактировал Бобровский Д. - 26.2.2012, 23:08 -------------------- «Кто не жил до 1789, то вообще не жил »(с) Талейран
|
Артур |
27.2.2012, 10:10
Сообщение
#3
|
Новичок Группа: Пользователи Сообщений: 679 Регистрация: 10.4.2007 Пользователь №: 414 Город: --- Репутация: 28 |
Хоругвь сия хранится в музее Войска Польского в Варшаве... Точно не знаю кто на ней изображен... То, что старались как то одинаково обмундировываться, так это точно. Если ринграфы были такие большие, как на мундире Лисицкого висит - то только для парадов. Но были и поменьше размером, как раз с изображением распятия. Высшие офицеры могли носить как европейскую одежду, так и национальный кунтушовый строй (костюм). По униформе - только старались. Единобразия и образцовой униформы для всех формирований не получилось. Ренграф был основным отличием. Не было различий в ренграфах по образцу "для парадов" и "для повседневного ношения". Носили в основном больших размеров, как на приведенных фото. |
Роберто Паласиос |
27.2.2012, 15:36
Сообщение
#4
|
Активный участник Группа: Пользователи Сообщений: 22 570 Регистрация: 15.6.2008 Пользователь №: 3 987 Город: Москва Репутация: 163 |
По униформе - только старались. Единобразия и образцовой униформы для всех формирований не получилось. Ренграф был основным отличием. Не было различий в ренграфах по образцу "для парадов" и "для повседневного ношения". Носили в основном больших размеров, как на приведенных фото. Артур, принимая во внимание, что паны инсургенты выступали конными, то и получается ринграфы тоже в конном строю и в бою одевали? |
Артур |
27.2.2012, 15:53
Сообщение
#5
|
Новичок Группа: Пользователи Сообщений: 679 Регистрация: 10.4.2007 Пользователь №: 414 Город: --- Репутация: 28 |
Артур, принимая во внимание, что паны инсургенты выступали конными, то и получается ринграфы тоже в конном строю и в бою одевали? Да, конечно носили. Это же основное отличие конфедератов, хотя и не всех. Униформы не получилось, как уже говорил. 95 % барцев - это кавалерия. Я бы мог здесь выложить фрагмент из Konopczyńskiego W. Konfederacja Barska. Дающий понятие об основных моментах организации и внешнего вида. Но он на польском, а язык форума - русский. Переводить у меня нет ни желания, ни времени. Сообщение отредактировал Артур - 27.2.2012, 15:54 |
Бобровский Д. |
27.2.2012, 15:57
Сообщение
#6
|
Участник Группа: Пользователи Сообщений: 2 205 Регистрация: 11.4.2010 Пользователь №: 24 306 Город: Минск Репутация: 128 |
Да, конечно носили. Это же основное отличие конфедератов, хотя и не всех. Униформы не получилось, как уже говорил. 95 % барцев - это кавалерия. Я бы мог здесь выложить фрагмент из Konopczyńskiego W. Konfederacja Barska. Дающий понятие об основных моментах организации и внешнего вида. Но он на польском, а язык форума - русский. Переводить у меня нет ни желания, ни времени. Выкладывайте... Я поперевожу... -------------------- «Кто не жил до 1789, то вообще не жил »(с) Талейран
|
Артур |
27.2.2012, 16:03
Сообщение
#7
|
Новичок Группа: Пользователи Сообщений: 679 Регистрация: 10.4.2007 Пользователь №: 414 Город: --- Репутация: 28 |
Выкладывайте... Я поперевожу... Władysław Konopczyński 'Konfederacja Barska'. Żołnierz barski rozmaitego był pochodzenia. Nie jest to nigdy pospolitak w zwykłym znaczeniu; raczej ochotnik-powstaniec idący na plac „z Boga ordynansu..."; wśród takich ochotników elitę stanowi w początkach zakon kawalerów Krzyża Świętego. Obok żołnierz wyprawny, tj. pachołek, asystujący swemu panu kawalerzyście albo innemu towarzyszowi szlacheckiej krwi; obok milicjant, przydzielony do służby przez Radziwiłła, Lubomirskiego czy Sułkowskiego; dalej wzięty do służby żołnierz komputowy, zawodowiec; wreszcie żołnierz zaciężny, często zbieg z wojska austriackiego, saskiego, pruskiego, nawet rosyjskiego. W oczach Dumourieza, a czasem i w swoim własnym mniemaniu, taki dezerter ma większą wartość niż polski towarzysz lub rekrut. Wiek żołnierza waha się u Pułaskiego od 15 do 28. Wielu z nich wraca po rozproszce do pługa, niektórzy przechodzą przez różne formacje. Każdy umie w niewoli zaprodukować zeznanie, że go wzięto do wojska gwałtem. Z tego różnorakiego materiału powstaje konnica, piechota, artyleria. Konnicy — przynajmniej 95%. Nie ma już w niej, rzecz prosta, skrzydlatych husarzy ani staropolskiego typu pancernych czy petyorców; najczęściej trafia się huzar (np. u Szyca i Pułaskiego), dragon (u Zaremby), czasem bośniak (u Pułaskiego), ułan, Turek (w księstwie oświęcimskim!), kozak (u pierwszych barzan), karabinier u Wilkońskiego i u Joachima Potockiego w Turcji. Czym się różnią te rodzaje jazdy, nie zawsze ściśle można określić, ponieważ uniwersały o wyprawach, nawet gdy opisują rodzaj uzbrojenia, nie podają nazwy formowanej konnicy. Stale się powtarza żądanie, aby „konny żołnierz" miał „krzywą szablę", karabin albo sztuciec, parę pistoletów w olstrach. O spisach wzmianki bardzo nieliczne, choć trudno przypuścić, aby się bez nich nawet i w pułkach nieułańskich obywało, skoro pika lub lanca należała do rynsztunku towarzysza. Pamiętajmy zresztą owe dzidki z hakami, którymi towarzysze Bęklewskiego na Litwie myśleli łowić uciekających Moskali. Piechota jest w wojsku konfederackim zjawiskiem sporadycznym, a pod koniec używa się jej prawie wyłącznie do obrony fortec. Miał chwilowo Szczawiński regimenty komputowe Schacka i Mangeta; miał Szaniawski pod Dobrą około 400 infanterii, zebranej z różnych wojewódzkich zaciągów. Młoda piechota wielkopolska Malczewskiego przepadła na kępie pod Zbąszyniem; późniejsza formacja Zaremby nie doczekała się bodaj nawet chrztu bojowego. Brali żołd piechurzy krakowscy i sandomierscy (1769—1770). Trochę piechoty warszawskiej walczyło pod Zamościem. Poza tym widzimy piechurów tylko za murami Jasnej Góry, Tyńca, Lanckorony, Wawelu, Bobrka. Uzbrojenie normalne: karabin z bagnetem. Grenadierów się nie wyróżnia. Rozumieli dobrze, nawet bez Dumourieza, i Zaremba, i Pułaski, i biskup Krasiński (który z samego Mazowsza projektował formację 4000 piechoty, głównie kurpiowskiego pochodzenia), że samą kawalerią kraju nie zdobędą ani nie obronią. Rozumiał każdy, że i ekwipunek, i uzbrojenie, i wyżywienie żołnierza pieszego kosztowałoby o 30%, może o 50% taniej niż utrzymanie konnicy; cóż kiedy w braku fortec, po doświadczeniu spod Dobrej, nie śmiano narażać żołnierza na rzeź, a transportu piechoty na podwodach, wzorem rosyjskim, nie umiano na większą skalę stosować. Prawda, byłby jeszcze sposób taniego pomnożenia pieszych falang w postaci pikinierów i kosynierów późniejszego rewolucyjnego typu, ale to rzecz dla dworów niebezpieczna: niech lepiej chłop nie uczy się przekuwać kosy na sztorc! Z artylerią sprawa nie stała tak źle, jakby można było przypuszczać wobec faktu, że cekhauzy warszawski, wileński, kamieniecki, podobnie jak ludwisarnie warszawska i kamieniecka, znajdowały się w rękach przeciwników konfederacji. Wprawdzie generał artylerii koronnej Fryderyk Briihl używał wówczas wywczasów (jeżeli nie intrygował) nad Łabą, nie kształcąc jeszcze dla swych przyjaciół politycznych ani jednego kanoniera, ale na liczbę artyleria konfederacka przedstawiała się wcale pokaźnie: toż do października 1769 r. Rosjanie liczyli sobie z górą 300 zdobycznych armat. W każdej znaczniejszej bitwie konstatują oni u wroga kilka lub kilkanaście dział, które najczęściej zdobywają, aby żelazne zagwoździć, rozsadzić lub utopić, a „metalowe", tj. spiżowe i miedziane, spożytkować. Pochodziły te armaty z zamków magnackich, czasem z klasztorów lub innych miejsc ufortyfikowanych, a że ich poza tym dużo kryło się w kraju, świadczy kilka następujących przykładów: w samym Nieświeżu po kapitulacji Radziwiłła unieruchomili Rosjanie 60 dział (od 12-funtowych w dół) oraz 9 moździerzy (najcięższy 60-funtowy), w Stanisławowie zajęto dział 47, w Iłży znaleziono 24, dziesiątki dział przywłaszczono sobie w Toruniu itd. Jeżeli poza tym wszystkim jeszcze buntownik Bierzyński kryje na Węgrzech 10 armat, jeżeli Dumouriez prowadzi ich do Lanckorony 18, to znaczy że niezależnie od wielkiego arsenału Jasnej Góry i od pokaźnej artylerii Ogińskiego na Litwie istniały w kraju wielkie zasoby artyleryjskie — na użytek każdego, kto potrafi się z nimi obchodzić. Otóż ani artylerzystów, ani pionierów, ani pontonierów nie można było żadnym hasłem wykrzesać z ochotniczej lub wyprawnej, od pługów oderwanej masy konfederackiej, i o tej potrzebie dopiero instruktorzy Francuzi należycie pomyślą. Pod jednym względem ta surowa masa góruje nad zawodowym żołnierzem czasów saskich: nie ma tych czterdziestu generałów ani tego nadmiaru oficerów, których wówczas panowie mnożyli dla kaptowania popularności wśród szlachty. Z jednej strony czuwa nad tym Generalność, z drugiej same województwa chcą mieć za swój ciężko uciułany grosz obrońców, a nie gadułów-paradierów. Istnieje wprawdzie w każdym województwie najniepotrzebniejszy, zdaniem Dumourieza, oficer regimentarz, ten nieraz zastępuje w polu marszałka, powołanego do Rady Generalnej. Poza tym przewidziany w „regulamencie" wielkopolskim skład sztabu i korpusu oficerskiego nie razi żadną dysproporcją i mało się różni od tego, który Dumouriez chciał mieć w legii jako normalny. Materiał ludzki zato raczej mizerny, sterany pańszczyzną, gdzieniegdzie zdegenerowany skutkiem nadmiernego picia, bo rosiej szych chłopów wyławiali panowie do służby hajduczej. Zaopatrzenie — bardzo różne. Czasem tak świetne, że zdumiewa Rosjan, czasami nad wyraz nędzne. Pomorzanie jesienią 1769 r. nie mają nic prócz szabel; Małopolanom, dzięki sąsiedztwu węgierskiej granicy i stałemu kontaktowi z Saksonią, nie brak porządnych karabinów. Partyzanci Kossakowskiego na Litwie mało się różnią od bohaterów Grottgerowskiej Lithuanii; obrońcy Wawelu i Tyńca kończą służbę boso i w łachmanach. |
Текстовая версия |
|
Сейчас: 1.11.2024, 7:01
|